niedziela, 7 września 2014

Rozdział XXX - The End Of Story

Victoria spędziła w areszcie miesiąc, a to był najgorszy miesiąc w jej życiu. Za zabójstwo Peter'a Ilassy'ego została skazana na osiemnaście lat więzienia, a za udanie własne zabójstwa na kolejne pięć plus roczny pobyt w zakładzie psychiatrycznym, łącznie dwadzieścia trzy lata za kratkami, powiedziała prawdę, miała dobrego prawnika, żałowała tego co zrobiła i przez najbliższych parę lat będzie siedzieć w areszcie. To nie była dobra perspektywa, ale sama sobie zaszkodziła...
Pewnego dnia do jej celi przyszedł jej prawnik, było to dla niej wielkim zaskoczeniem...
- Wiatj Victorio - powiedział i usiadł obok dziewczyny.
- Witam - opowiedziała nie patrząc nawet w jego stronę.
- Tony Dreish chce byś poprosiła o przeniesienie do więzienia do Glasgow gdzie on przebywa...
- Nigdzie się nie ruszam...
- On nalega...
- Powiedz mu, żeby się wypchał - orzekła Victoria. - Jeśli to wszystko to spadaj...
- Adam Nickolson ma dziś widzenie z tobą, za pięć minut...
Dziewczyna została zaprowadzona przez więziennego do pustej sali, gdzie na środku stał stół z dwoma krzesłami. Po chwili drzwi otworzyły się i stanął w nich Adam. Nic się nie zmienił gdy go ostatni raz widziała, może trochę przytył, lecz widać było po nim zmęczenie i wielki ból po ostatnich wydarzeniach.
- Hej - powiedziała nieśmiało.
- Mam się pomodlić nad twoim grobem? - rzucił ostro patrząc w jej oczy.
- Adam, proszę - powiedziała Victoria bliska łez.
- No co? Teraz ja w ciebie powbijam noże byś cierpiała - rzucił i usiadł naprzeciw niej. - Chce wiedzieć wszystko, odkąd się poznaliśmy, do teraz, włączając w to śmierć Peter'a...
- Adam - powiedziała, lecz chłopak nic na to nie odrzekł. - To zbyt bolesne...
- Zależy dla kogo, bo chyba dla kogoś kto nie żyje to nie ma różnicy...
Dziewczyna rozpłakała się i podeszła do okna i zaczęła swój monolog :
- Gdy do mnie napisałeś sądziłem, że jesteś kolejny, który mnie pozna i koniec znajomości. Że to tylko przyjaźń dopóki nie poznasz go...  Dlatego uznałam, że powinnam nie mówić ci o Tony'm, ale sam go poznałeś wtedy pod tym klubem. On mnie wykorzystywał, byłam jego kurwą, a to nie było łatwe zadanie. Udawał przed moimi rodzicami i Bob'em, że świetny z niego chłopak. Wszyscy byli nim oczarowani, ale nie ja. Gdy zobaczyłem ciebie w w tym muzeum, Opactwie Westminsterskim, wiedziałam już wtedy, że ciebie tylko kocham. Ja wiem jak ty teraz na to patrzysz, ale wiedziałam, że będziesz tym jedynym...
- Tylko, że ja nie jestem zombie jak ty - rzucił Adam. Victoria płakała, lecz nie śmiała się obrócić w stronę chłopaka.
- Kolejne nasze spotkania były cudowne, chciałam ci pomóc gdy powrócił twój ojciec, ale ty nie chciałeś mojej pomocy, a Tony zaczął coś podejrzewać. Wtedy musiałam zniknąć, a potem on.. On zabił Evę, Mike mi o tym powiedział, boże Adam ja naprawdę nie wiedziałam, że ty i ona, że macie dziecko... To było najgorsze, nie mogłam sobie tego nigdy wybaczyć, że... Nie chciałam by to tak się to skończyło, ale ja musiałam z nim uciec...
- A jego zwłoki pod Chelmsford? - spytał.
- Jego matka była podstawiona, która miała potwierdzić sekcje zwłok. Stąd te informacje, że Tony Dreish nie żyje, ale jeszcze wcześniej miał plan, znalazł Amandę, i już szykował się po raz kolejny by ciebie zabić... Ale Amanda chciała ciebie ostrzec, lecz Tony ją powstrzymał. Wtedy ona uciekła, ale on ją znalazł. Katował ją aż do momentu gdy popełniła samobójstwo, Mike mówił, że ona tego nie wytrzyma...
- A twoja śmierć? - Adam nawet nie poczuł smutku po Amandzie, oszukała go tak samo jak Victoria.
- Próbowałam ci to jakoś powiedzieć, ale moje uczucie był silniejsze i chciałam wrócić, ale ty mi nie pozwoliłeś... Dlatego stwierdziłam, że lepiej będzie jeśli zginę, a to była najgorsza decyzja w moim życiu...
- Zamienić się w zombie, zgadzam się - odciął się chłopak, jego słowa raniły Victorię. Z płaczu nie dała rady mówić...
- Tony stwierdził, że skoro nie ma mnie, osoby, którą kocha, zabije Kelly czy ciebie samego potem dopadnie. Uważał, że skoro on nie może kochać ty też nie będziesz, a w dodatku zginiesz... Wtedy gdy doktor Rewdlan mnie uratował spytał się czy Bob jest moją rodziną. Powiedziałam, że to mój były chłopak i żeby mu nic nie mówił, wtedy zjawił się Peter. Poprosiłam go o pomoc, to on powiedział mojemu bratu, że nie żyje, boże jak ja tego bardzo żałuje...
- Czego? Zaczęłaś nowe życie, zombie life - rzucił kwaśno Adam. Dziewczyna wiedziała, dlaczego on jest taki niemiły, ale mimo wszystko bolało to bardzo...
- Wtedy on zwariował i chciał zabić Kelly! Mike na szczęście ogarnął się w porę i zaczął chronić Kelly, a Amalie domyśliła się wszystkiego, często przychodziła do Peter'a i raz prawie mnie nakryła, ale pewnie udała, że nic nie widzi. Wtedy ty wkroczyłeś do gry i tak się dalej potoczyło...
- Dlaczego go zabiłaś? - zapytał.
- Nie wiem Adam, naprawdę nie wiem... Targały mną emocje, ja nie chciałam go skrzywdzić, ale za długo przebywałam z Tony'm, zabiłam go z zimną krwią. Potem uświadomiłam sobie co zrobiłam, uciekłam, a młotek wyrzuciłam na wysypisku po drodze...
- Jaki on był?
- Peter był wspaniałym chłopakiem, przez ten rok poznałam go bardzo dobrze. Dużo mi mówił o waszej przyjaźni wiedziałam, że przeze mnie wszystko się rozwali.  Opowiadał wiele, o waszej przyjaźni od dzieciństwa, wspólne przypały. Pierwszy raz gdy się upiliście i spróbowaliście papierosów, on był takim cudownym chłopakiem. Był najlepszym przyjacielem jaki mógł być, a ja to wszystko spieprzyłam. Wtedy gdy przyszyłeś postanowiłam się ujawnić, a potem on miał wyrzuty sumienia wobec ciebie i chciał to naprawić, a ja...
Po twarzy Adama zaczęły płynąc łzy, chłopak nie mógł i tak zrozumieć działania Victorii. Nie pożegnał się, chciał jak najszybciej wyjść z tej sali, nie chciał już oglądać ani słuchać dziewczyny, a ona wiedziała, że to ostatni raz gdy go widzi...

Adam był już spakowany, Claudia też była gotowa na wyjazd. Chłopak zamierzał wylecieć do Hiszpanii kraju, który tak uwielbiała Eva. Podjął tą decyzję i nie zamierzał zrezygnować, wiedział, że będzie ciężko, bo będzie sam, ale właśnie tego chciał...
Roxanne z William'em mieli przeprowadzić się do Manchesteru, kobieta nie chciała mieszkać w Londynie. Kelly wraz z Mike'm mieszkali w Cardiff. Niedługo mieli wziąć ślub.
Adam miał nadzieję, że wszystko będzie dobrze, może choć przez chwilę...

Drodzy Czytelnicy HISTORY OF ME. ADAM to ostatni rozdział mojego opowiadania. 
Dziękuje, że przez te półtora roku byliście ze mną, czytaliście, obserwowaliście i komentowaliście HOMA...
Niestety historia Adam'a dobiegła końca. Cała historia została wyjaśniona, przynajmniej taką mam nadzieję. Za tydzień powinien ukazać się epilog dołączy dalszych losów postaci...
Dziś zostawiam Was z 30 rozdział HOMA, enjoy :*

4 komentarze:

  1. R.I.P HOM.A <3
    fajne i jasne (jak dla mnie )wyjaśnienie spraw.
    Cieszę się, że Adam nie uległ łzom Victorii :) , nie lubiłam jej su** :)
    Ali :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham, a zarazem nienawidzę The endów. Choć cieszę się, że Victoria posiedzi sobie trochę w pudle, należało jej się. Nadal mi jest szkoda Adama, ale na pewno sobie poradzi :) Cieszę się, że w ogóle trafiłam na Twój blog.
    Życzę powodzenia w wprowadzeniu kolejnych blogów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że to już koniec. Bardzo przyjemnie czytało się twoje opowiadanie. Było na prawdę wciągające. Fajnie jakbyś zaczął pisać nowe.

    Pozdrawiam.

    http://krystixblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam bloga od początku gdy zacząłeś pisać, ale wciągnął mnie od chwili gdy na niego wpadłam. Rozdział (szkoda, że ostatni) jak zwykle super! Mam nadzieje, że założysz nowego bloga ;*
    http://drive-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń