niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział XII

Kolejne dni mijają mi dość szybko. Glasgow to ciekawe miasto, ale ja wrodzony londyńczyk nigdy chyba bym go nie pokochał. Wolę moje ukochane City, London Eye czy Pałac Buckingham. Londyn to moje miasto i ja w nim będę mieszkał do śmierci, a nawet i dłużej. Bratt cały czas pilnuje remontu, więc muszę sam jak narazie żyć. Czasem gdy jest bardzo zajęty idę do pokoiku na trzecim piętrze i oglądam zdjęcie USG i ten tekst...
To jest moje dziecko i wiesz kogo. Nie wiem co robić, przecież Fred znienawidziłby mnie i Adama...
Co mam zrobić!? Przecież nie mogę jej urodzić...
A więc mam siostrę, ale czemu ja nic o niej nie wiem!? Przecież Roxanne powinna mi powiedzieć mimo tego, że Fred nas zostawił. Każde z nas ma przesrane życie, mama straciła męża i szczęśliwa rodzinę, a ja zabujałem się w dziewczynie z fejsa i dostałem od jej kumpla kulkę. Nie ma co, jak narazie jestem na dobrej drodze. Śmieję się, z własnego nieszczęścia...
- Adam! - słyszę jak woła mnie Amanda.  - Chodź na dół!
- Już - krzyczę i schodzę do salonu, Amanda siedzi przed TV.
- Bratt powiedział żebym zabrała cię do miasta - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. Nie odwzajemniłem tego. - Siedzisz tu ciągle sam, czemu nie pisałeś?
- Lubię samotność - odpowiadam szorstko. - Wybacz, ale nie mam ochoty nigdzie dziś jechać. źle się czuję i chyba się położę.
 Niestety nie potrzebnie to mówię.
 - Adam coś ci jest!? - pyta z przerażeniem dziewczyna. - Może powinniśmy jechać do lekarza?
- Nie, dzięki - odpowiadam. - Wystarczy mi, że się położę i zrobisz mi herbatki.
- Chętnie - odpowiada i leci do kuchni by zrobić mi herbatę. 
***
Sierpień już w połowie i mój pobyt w Glasgow dobiega końca. Amanda i Bratt odprowadzili mnie na pociąg. Wujek pomógł zapakować mi walizki. Oddał mi, a raczej nam plazmę 40 cali. Super!
- To co, czas na pożegnanie - powiedział Bratt. - Adam musisz wpadać do nas częściej, Wiem, że tym razem miałem mało dla ciebie czasu, ale remont to remont.
- Wujku, nic się nie stało... - odpowiadam i klepię wujka po plecach.  - Następnym razem zabiorę też mamę.
- Koniecznie - mówi wujek.
- Wiem o dziecku - mówię i patrzę Bratt'owi prosto w oczy. Twarz wuja zmienia się, jest spięty. - Może nie powinienem grzebać w nie swoich rzeczach, ale zdjęcia to pamiątka rodzinna. Dlaczego mi nie powiedzieliście, że mam siostrę? I kim jest jej ojciec?
- Adam - zaczął wuj, lecz miły głos ogłosił, ze pociąg zaraz ruszy. Bratt wyskoczył z pociągu i przez okno dodał - Roxanne ci to powie, dowiesz się wszystkiego...
- Mam nadzieję - odpowiadam. 
W Londynie jestem koło siedemnastej, wychodzę z dworca Kings Cross i udaję się w stronę mojego domu. Jak zwykle mijam London Eye i jestem coraz bliżej domu. Wstępuje do małego sklepiku i kupuję fajki. Wychodzę i od razu zapalam. Zaciągam się i wypuszczam wspaniały dymek z ust, Słyszałem, że jak się pali papierosa to czuje się szczęśliwym, ale ja nadal jestem wkurzony, a wręcz wściekły.
Nim doszedłem do domu wypaliłem jeszcze dwa papierosy i na chwilę chcę pójść do Evy. Na moje szczęście jest w domu..
- Hej - mówi na powitanie. - Wygląda na przerażoną, ma wory pod oczami, a włosy sterczą we wszystkie strony. 
- Hej - mówię i patrzę na nią z przerażeniem...
- Dobrze, że jesteś. Muszę ci coś powiedzieć - mówi Eva i zaprasza mnie do kuchni. - Lepiej usiądź.
- Hehe, a co ma mnie aż tak przerazić? - pytam sarkastycznie.
- Nie wiem jak zareagujesz, ale.. - Eva nie wie jak to powiedzieć. Coś ją dręczy. - Jestem w ciąży, a ojcem jesteś prawdopodobnie Ty...
W tym momencie świat się dla mnie zatrzymał...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
i jak rozdział nr 12? Liczę na szczere opinie w komentarzach :)
SPIS TREŚCI - rozdziały, które się ukazały i można czytać...
BLOGI - darmowa reklama dla Waszych blogów

7 komentarzy:

  1. bardzo fajny rozdział :) pisz dalej
    pozdrawiam i zapraszam do mnie
    http://zycie--trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawy rozdział , nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, moj tata mieszkal w Glasgow, teraz jest w innej czesci Anglii.
    Swietnie piszesz, podoba mi sie ten rozdzial:)
    http://sweett-and-saltyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadanie.
    A ten rozdział chyba jeden z najlepszych, oczywiscie pozostale tez są swietne ;)
    Pzdr
    http://pisanietomojehobby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię Glasgow. Miałem mozliwośc w nim mieszkać przez pewien czas jednak nie mozna go porównać z NYC. Tam to dopiero jest zycie. Dobre opowiadanie i ciekawa fabuła! Pozdrawiam bankowski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne opowiadanie, przynajmniej ten rozdział :) Błędów nie zauważyłam więc duży plus. Ogólnie piszesz bardzo dobrze, tylko jak dla mnie przydałoby się więcej, bardziej rozbudowanych opisów, lepiej byłoby sobie wszystko wyobrazić :) Ale ogólnie wszystko jest super :)
    Pozdrawiam
    http://magia-przepowiedni.blogspot.com/
    http://wojna-elfow.blogspot.com/ - opowiadanie główne jak by coś :)

    OdpowiedzUsuń