wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział XVIII

Adam z wielkim bólem siedział już dwunastą godzinę pod salą operacyjną. Czekał aż ktoś wyjdzie i powie co z Amandą. Jednak nikt taki się nie pokazał, a jego cierpliwość nagięta już była do granic możliwości. Czekał na jakąkolwiek wiadomość o stanie zdrowia przyjaciółki, tak bardzo chciał być teraz przy niej, tak bardzo pragnął ją przytulic...
- Bo Ciebie okradną - usłyszał głos. Podniósł głowę i ujrzał wysokiego bruneta, początkowo nie wiedział kim jest ów chłopak, ale głos dawał o sobie znać.
- Peter to Ty!? - spytał zaskoczony.
- Pewnie, że ja - oznajmił chłopak i pomógł Adamowi wstać z podłogi. - Trochę się przypakowało, co? Heh, tak ogólnie to ostatnimi czasami często chodzę na plażę, ćwiczę i gram w siatkę...
- To fajnie, szkoda, że zmieniłeś szkolę - powiedział Adam i powitał się z dawnym kumplem.
- Wybacz, że Ciebie tak zostawiłem, ale jakoś tak wyszło. Chciałem Ci powiedzieć wcześniej, ale Ty zniknąłeś. Chłopie, nie widzieliśmy się 5 miesięcy, mów co się dzieje? - Peter chciał wiedzieć wszystko.
- Mam córkę z Evą, Victoria zniknęła, Tony ożył, i prawdopodobnie próbował zabić Amandę - krótko podsumował ten okres czasu Adam.
 - Żartujesz, przecież w Chelmsford znaleziono jego ciało, a jego matka potwierdziła sekcję zwłok. Oglądałem w TV i kurczę miałem wtedy zadzwonić, ale jakoś nie było okazji - Peter był lekko załamany wiadomościami.
- To prawda, ale zobacz to znalazłem w telefonie Amandy, wyleciał jej podczas upadku - oznajmił Adam i podał koledze czarny smartfon.
Peter przez chwilę wpatrywał się w komórkę, jakby nie wiedział czy brać. Wszedł w wiadomości, wszystkie były z jednym i tym samym numerem. Otworzył pierwszą wiadomość :
Przynieś klucze z mieszkania Adama. Jesteś przecież taka dobra, pomożesz chyba zmarłemu? TONY
- Przecież to niemożliwe! - krzyknął Peter.
- Sądzę, że Victoria próbowała się go pozbyć, ale jak widać twardy z niego zawodnik - orzekł sucho Adam.
- Uważasz, że to ona? - spytał bez wahania Peter.
- Tak, jestem tego w stu procentach pewny, ona ma coś z tym wspólnego. Zniknął on, zniknęła ona - nie uważasz, że to się jakoś łączy. A pozatym wiele osób z pociągu widziało dziewczynę, krótko strzyżoną, która wyglądała jakby uciekała - powiedział Adam. Cieszył się, że może porozmawiać z przyjacielem na ten temat.
- Uciekała, ale dokąd? Chelmsford, to chyba podczas drogi do Glasgow? - zapytał Peter. Zawsze był słaby z geografii.
- Tak, i sądzę, jestem pewien, że to była ona. Mówiła, że tam mieszka jest prawdziwy ojciec. Matka żyje ze swoim kochankiem, i nigdy nie ma dla niej czasu - wyrzucił z siebie Adam. W tym samym czasie z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
- Czy panowie to rodzina Amandy? - spytał.
- Ta, jestem jej kuzynem, nie ma rodziców - powiedział Adam.
- Aha, chciałbym panu przekazać, że pańska kuzynka żyje - chłopak odetchnął z ulgą. - jednak jest stan jest bardzo niestabilny i nie mogę panu obiecać, że przeżyje. Ma zgruchotane żebra, ale serce jakimś cudem zostało nietknięte, złamane obie nogi - chyba czeka ją wózek, i lekko skrzywiony kręgosłup. Dziewczyna ma wielkie szczęście, że się nie połamał bo w przeciwnym razie już by nie żyła. Będzie mógł pan jutro dopiero zobaczyć, więc proszę iść do domu, ogarnie się pan i wyśpi, a teraz przepraszam, ale muszę iść na obchód.
Adam nie mógł uwierzyć, Amanda żyje, i napewno z tego wyjdzie, to twarda dziewczyna. Postanowił wrócić do domu, by podzielić się wiadomościami z matką. Podczas drogi powrotnej dużo dowiedział o Peterze - że ma dziewczynę, że Amalie rzuciła szkołę, że Mindy jest znowu z Garettem, że jest rozgrywającym w szkolnej drużynie siatkówki. Cieszył się z tych wiadomości, cieszył się, że przynajmniej przyjacielowi się powiodło w życiu, że nie ma tak powalonego życiorysu jak on. Peter wysiadł razem z nim, bo jego dziewczyna mieszka w okolicy domu Adama. Powiedział, że kiedyś wpadną go odwiedzić by zobaczyć Claudię. Adam pełen wielu wątpliwości, choć szczęśliwy wrócił do domu.
Roxanne bardzo ucieszyła się na myśl, że William wraz z Kelly zamierzają osiedlić się w Londynie. Kobieta bez wahania zaproponowała by zamieszkali u niej, lecz mężczyzna powiedział, że nie chce zwalać się na głowę dla Adama, chłopak wiele przeżył, a obcy facet w domu może być powodem konfliktu.
Zbliżała się godzina dziesiątą, a Adam przeciągał się w łóżku. Otworzył oczy i spojrzał na zegarek. 9:57 - szybko wyskoczył z łóżka, i pobiegł do toalety. To co zazwyczaj zajmowało mu tyle czasu ogarnął w pięć minut. Ubrał Claudię, która jak zwykle była rannym ptaszkiem, nakarmił i wziął ją ze sobą. Pojechał do szpitala, z małymi problemami, ale udało mu się dostać do sali, w której leżała Amanda. Dziewczyna nie spała, a po jej ślicznej twarzy spływały łzy. Gdy zobaczyła Adama jeszcze gorzej się rozkleiła.
- Adam, co Ty tu robisz!? - spytała przez łzy.
- Przyszedłem do swojej najlepszej przyjaciółki - powiedział w drzwiach. - Claudia się za Tobą stęskniła.
Mała blondynka uśmiechnęła się do niej, i wyciągnęła rączki ku niej.
- Oj Claudia, coś mi się wydaje, że ciocia Amanda Cię przez najbliższy czas nie potrzyma na rękach - powiedział chłopak i wraz z dzieckiem podszedł do łóżka.
- Mój słodki bobasek - powiedziała Amanda i otarła łzy. - Nie potrafię opisać słowami jak uwielbiam tego ośmiomiesięcznego malucha.
- Nie jest wcale mała, ma dziewięćdziesiąt centymetrów i waży jedenaście kilo - powiedział chłopak i ucałował dziecko, które trzymał na kolanach.
- Mimo braku matki świetnie się uchowała - Amanda nie kryła radości, że widzi dwie najważniejsze osoby w jej życiu. - Ma dobrego ojca...
Adam wyjaśnił wiele rzeczy z Amandą, dziewczyna opowiedziała mu wszystko jak została zaszantażowana przez Toney'ego, i że te wszystkie informacje przekazała policji, która listem gończym poszukiwała Toney'ego. Adam poczuł ulgę, że ten koszmar wreszcie się skończy. Chłopak chciał posiedzieć u niej dłużej, ale Claudia zaczęła marudzić i poszli do domu. Amanda cieszyła się, że Adam jej to wybacz, i nie miał jej za złe, że oszukała. Ich życie rozwinie się na nowo, tego była pewna...

3 komentarze:

  1. przyjemnie się czyta, uważaj obserwuję cię :D
    http://dnikamikadze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. wzajemnie, wszystkiego dobrego. Bardzo ciekawie piszesz. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz niesamowity talent...
    świetny wygląd bloga. Kocham Londyn :)
    Świetny blog (naprawdę). Masz bardzo fajny styl <3
    Obserwujemy? Daj znać, a my na pewno się odwdzięczymy.
    Zdobędziesz dwóch dodatkowych obserwatorów :)
    (u nas zawsze obserwacja za obserwację)

    http://just-click-to-heaven.blogspot.com
    http://aloohaparadise.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń