poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział XIX

Wielki stary zegar wybił północ, na ulicy słychać było rozmowy ludzi, oraz fajerwerki. Nowy Rok. Przez zasłony wdzierały się kolorowe światła, Victoria siedziała i wpatrywała się zegar. Brakowało jej go, teraz gdy Tony został aresztowany i osadzony w więzieniu mogła czuć się bezpiecznie, choć ciągle czuła strach. Dziewczyna wczoraj zobaczyła Adama z dzieckiem, ciągle miała tyle pytań, ale chłopak już po raz kolejny spędza czas z tym dzieckiem. Gdzie jest Amanda? I kim jest nastolatka, która była wówczas z nim? Victoria postanowiła się spotkać z chłopakiem, lecz wiedziała, że ma małe szanse by to zrobić, ale spróbuje...
(W TYM SAMYM CZASIE)
- Wszystkiego najlepszego Adam - powiedziała Roxanne i ucałowała syna.
- Dziękuje, i wzajemnie. By nowy rok był dla Ciebie lepszy od poprzedniego, byś byłą szczęśliwa z Williamem, i żeby udało Ci się w pracy - powiedział Adam. Czuł, że nadchodzący rok będzie cudowny, szykowali się do przeprowadzki do domu Williama, mam zaczęła nową pracę, on wrócił do szkoły. Claudia już w marcu skończy dwa latka, Kelly mu pomaga. Amanda jest w ośrodku, udało się jej przeżyć, lecz do końca życia będzie poruszać się na wózku. Mimo tragedii i szczęścia coś udało mu się osiągnąć - pogodził się z Peter'em, wybaczył Mindy i Garett'owi, którzy od wakacji zamieszkają razem, zapomniał o Victorii.
Chłopak przez poprzedni rok zmienił się bardzo - nadal był wysokim blondynem, lecz przybyło mu trochę ciała, jego zielone oczy już nie świdrowały tak otoczenia. Przestał wreszcie dopasowywać się do otoczenia, zaczął być sobą, i wkońcu sam poznał siebie.
- Siema - powiedziała Miny gdy spotkali się w szkole. Adam zapomniał jak ona wygląda, gdzie są jakie salony, kto czego uczy. Reszta klasy nie traktowała go zbyt dobrze, nie odzywali się,  spoglądali na niego jadowitym wzrokiem, nie był lubiany. Mindy bardzo go lubiła, i choć wszyscy wiedzieli, że chodzi z tym osiłkiem z klasy sportowej, ale ona co przerwę rozmawiała z Adam'em, z nawet siadała z nim na stołówce...
- Hej - odpowiedział Adam. - Garett nie ma nic przeciwko?
- Nie przejmuje się jego opinią na ten temat - powiedziała Mindy i roześmiała się. - Co ona ma do powiedzenia? Jesteś moim przyjacielem, a on chłopakiem, nie wiem jak on, ale ja widzę różnicę. Peter odzywa się do Ciebie?
- Jasne, chyba jeszcze nigdy nie mieliśmy tak dobrego kontaktu, wiem, że mogę na niego liczyć - oznajmił Adam.
- A jak zaległości? Mam nadzieję, że nadrobiłeś to? - spytała go.
- Gdybym tego nie zrobił to by mnie tutaj nie było. Dzięki za zeszyt, choć przez to reszta klasy nie lubi ciebie... - Adam znał prawdę, Mindy przez przyjaźń z nim straciła uznanie w klasie.
- Co mnie obchodzą te tępe głupki? Adam ty pół roku nadrobiłeś w miesiąc, a oni nadal nie ogarniają materiału, a ja mam dla ciebie niespodziankę - zagadnęła dziewczyna.
- Co?
- Startuje casting do teatru, potrzebują zgranego duety, więc na przyszły tydzień masz umieć ten tekst - podała mu plik kartek.
- Tekst? To jest masa tekstu - zadrwił chłopak. - Nie dość, że pracuje w sklepie by mieć kasę na studia, bo mama ma kredyt na mieszkanie z Williamem, a niedługo będą urodziny Kelly i jako siostrze chciałbym jej coś kupić, jest jeszcze Claudia - kiedy ja znajdę czas na naukę tego tekstu?
- Znajdziesz, bo Garett nie lubi teatru, a ja go kocham, ale medycyny jest najważniejsza - zaśmiali się razem jak z dawnych lat, lecz w tym momencie dzwonek ogłosił początek lekcji, i Mindy poszła na lekcję francuskiego, a on na informatykę.
Wieczorem Adam był padnięty, osiem lekcji w szkole, potem praca, opieka nad Claudią, i jeszcze rozpakowywanie rzeczy w nowym pokoju. Cały dom był już gotowy, a jego pokój nadal nie. Nie chciał by ktoś mu pomagał, chciał by pokój by całkowicie jego.
- Nie powinieneś się tak męczyć - powiedziała Roxanne wchodząc przed otwarte drzwi. Zaraz po szkole idziesz do pracy, a wiem, że nie masz lekko. Odśnieżasz wejście, stoisz na kasie, rozkładasz towar, i jeszcze sprzątasz - synku przemęczasz się.
- Mamo, muszę mieć pieniądze na studia, nie jestem wybitnym uczniem i nici z stypendium, więc z czego mam się utrzymać, a jaką przyszłość zapewnię mojej córce? - zapytał się Adam.
- W tej sprawie chcę porozmawiać, uznaliśmy z Williamem, że nie możesz jej sam wychowywać, musisz sobie kogoś znaleźć, ale kto zechce chłopaka z dzieckiem? William znalazł taki obóz dla samotnych rodziców, może tam pojedziesz? - Roxanne chciała pomóc.
- Z Claudia sobie nie radzę, po co mi kolejne dziecko - rozpaczał Adam. - Rozumiem, że się martwicie, ale narazie chcę skończyć liceum, potem studia. Chcę zapewnić sobie pracę by mieć kasę dla Claudii.
- Słyszałam, że dużo czasu spędzasz z Mindy Richardson - zaczęła kobieta.
- Ale ona jest już zajęta - pamiętasz Garett'a, tego osiłka co czasem wpada z Pitem?
- No tak, ale chyba się rozstali kiedyś tam - Kobieta nie dała za wygraną.
- Roxanne, kojarzysz co ja do ciebie mówię, ona jest zajęta bo chodzi z Garett'em, Mindy i Garett mówi Ci to coś? - Adam był wzburzony.
- No dobrze, idę już - powiedziała tak i wyszła. Adam podszedł do okna. Wybrał najlepszy pokój z widokiem na park. Mieszkali w pięknej okolicy, a on potrafił godzinami oglądać co się dzieje w parku, i wtedy zauważył jak ktoś idzie po parku, ale ta osoba wydawała się jakby wogóle nie wiedziała gdzie jest, on zna ten charakterystyczny chód, on wie do kogo należy...
Pobiegł do parku i spotkał dziewczynę - krótko ścięte włosy, pomalowane prawdopodobnie na czarno, lecz farba schodziła i widać było płomienne włosy.
- Victoria to Ty!? - chłopak był bardzo zdziwiony.
- Adam - dziewczyna chciała rzucić mu się na szyję, lecz odepchnął ją. Ona nie była tym zdziwiona, lecz zabolało ją to. - Tyle mam Ci do powiedzenia...
- Nie wiem czy ja to chcę usłyszeć - rzekł chłodno Adam, a dziewczyna przeraziła się, że już nie ma szans.
- Chciałam uciec, ale on mnie znalazł w tym pociągu, broniłam się i wydawało mi się, że go się pozbyłam raz na zawsze, ale on wrócił, ale siedzi już w pudle. Nic nam nie grozi, możemy być razem...
- Nie wiem tylko czy ja chcę do tego wracać - powiedział chłopak i już miał iść, gdy Victoria złapała go za ramię.
- Nie wiedziałam, że zabił Evę, i że zrobił to Amandzie - Adam posłuchaj mnie. Ja nic nie wiedziałam, ja... on mnie torturował, ja wiem, że Ty nie chcesz mnie znać, ale ja nie potrafię o Tobie zapomnieć, ja Ciebie kochał i chcę żebyśmy byli razem - Victoria płakała jak małe dziecko...
- Ja - powiedział Adam. - Ja już nic do ciebie nie czuje, i nie chcę byś tu wracała...
Dziewczyna rozpłakała się na dobre, usiadła na ławce i płakała jak małe dziecko. Tak bardzo chciała wszystko naprawić...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Już jest kolejny rozdział, powstał pod wpływem ostatnich wydarzeń w moim życiu. Mam nadzieję, że Wam się podoba i proszę bardzo - KOMENTUJCIE! :)
Mała notka zawsze mnie cieszy, a to bardzo pomaga w pisaniu...
Jest to też zarazem pierwsza notka konkursowa, następna pojawi się prawdopodobnie w weekend...
Nadal możecie wziąć udział w konkursie, po prawej stronie w zakładce macie informacje, a komentarz zgłoszeniowy dajcie tutaj :)

4 komentarze:

  1. Super! Świetny rozdział :D Fajny wystrój bloga! :P http://kolorowozakreceni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    Blog został zgłoszony do katalogu na Rejestrze blogów>, jednak zanim zostanie on dodany, prosiłabym o zamieszczenie na blogu linku/buttonu do Rejestru.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz taki luz w tym pisaniu. Oczywiście są jakieś literówki, ale nie razi to zbytnio. Wiadomo nie wiem o co za bardzo chodzi xd, gdyż tak właściwie niedawno natrafiłeś na mojego bloga, ale od teraz postaram się czytać. Czekam jak dalej potoczą się losy, gdyż jestem ciekaw. Ciekaw jestem kwestii czy Adam sobie poradzi i o tym teatrze. http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział!:)
    Przyjemnie się czytało:)

    http://ewaa-farnaa-ef.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń