Kelly doszła do siebie i za punkt honoru postawiła sobie odnalezienie
sprawcy morderstwa, nie dla niej samej, dla Adama. Przepytała całą
rodzinę całe mieszkanie przeszukała nie znalazła jednak nic, zostawał
jedynie salon, lecz wspomnienia z tamtego dnia były zbyt straszne. Wciąż
przed oczami miała ten sam obraz, chłopak z roztrzaskaną głową w kałuży
krwi. Ale zabójca wiedział co robi, żadnych poszlak, nic zupełnie nic.
Była załamana tą sytuacją. Greg również jej pomagał, wkońcu byli
partnerami. Ale jednak Greg nie wiedział pewnych faktów, nie połączył
ich, Kelly musi pogadać z Adamem, jednak na mieście spotkała Mike'a.
- Hej kotku - powiedział mężczyzna.
- A cóż to za okazja, że nachodzisz mnie w pracy? - zapytała z nutą zadowolenia w głosie.
- Mam wolne popołudnie, więc pomyślałem, że możemy wyskoczyć za miasto - powiedział charyzmatycznie Mike.
- Dobrze wiesz, że pracuje, a pozatym wolne zrobię sobie dopiero wtedy jak odnajdę mordercę Petera Ilassy'ego.
- Serio, nadal to ciągniesz?
Kelly wzięła łyk soku i powiedziała.
- Nadal, a pozatym muszę pogadać z Adamem, wpadłam na pewien trop - oznajmiła dziewczyna.
- Czyli? - zapytał chłopak.
- W pokoju Petera znalazłam zdjęcie, przedstawia dziewczynę, jej również podpisanie Victoria Poscald...
Mike upuścił szklankę na podłogę...
- A cóż to za reakcja? - spytała zaskoczona Kelly. Zachowanie Mike'a wzbudziło w niej podejrzenia...
- Kelly... Ja nie wiem od czego zacząć - zaczął nieśmiało chłopak. - Ja znam Victorię, Tony'ego, ja wiem wszystko....
- Co!?
- Jestem najlepszym przyjacielem Tony'ego, znałem Victorię, boże czemu wcześniej nic nie powiedziałem...
- To powiedz wszystko od początku...
- Ja i Tony mieszkamy w jednym bloku w Londynie, zresztą Victoria też. Są parą, a raczej byli. Choć kłócili się tysiąc razy to i tak są zakochani w sobie po uszy. Pewnego dnia Victoria zaczęła znikać z naszego życia, nie odpowiadała na telefony, Tony'ego oczywiście, zaczęła się robić skryta - zaczął Mike.
- Zgaduje, że poznała Adama? - zapytała ostro Kelly.
- Tak, dowiedziałem się od Evy, tak od Evy, znałem ją, chodziliśmy do jednej szkoły, w sensie uczyliśmy się na uniwerku na wydziale marketingu i zarządzania. Powiedziała mi, że Adam poznał rudą laskę, wiedziałem, że to Viki. Potem poznałem też twojego brata, pobił nas pod klubem gdy Tony dobierał się do Victorii, obronił ją. Wtedy zrozumiałem, że w życiu tej dziewczyny pojawił się ktoś naprawdę wyjątkowy, że ona go kocha bardziej niż Tony'ego - wyznał chłopak. Dziewczyna przez chwilę patrzyła się mu w oczy, a potem oznajmiła.
- Dlaczego więc jesteś tutaj, a on wie, że ona nie żyje!? Mike przecież coś musiało się stać, że Tony zabił Evę, a teraz zginął Peter...
- Kurwa... Victoria, to wszystko jej wina, postawiła wszystko na jedną kartkę, powiedziała, że ucieka z Adamem, że wybiera jego, a Tony'emu się nie odmawia. Nawet nie wiesz jaki mi żal twojego chłopaka, dobrze, że nie zabił dzieciaka. Eva to była naprawdę super dziewczyna, a skończyła w taki sposób. - po pulchnych policzkach chłopaka poleciały łzy. Wcale się ich nie wstydził. - Wtedy wiedziałem, że muszę odejść. - Kelly, ja miałem tego dojść, patrzeć jak cierpią niewinne osoby, jak ich ból cieszy go. Jednak potem Victoria jakby wróciła do niego, potem znów odeszła, wtedy kazał jej wybrać, wybrała Adama. Potem jeszcze ta Amanda, wszystko się pojebało, wszystko... To wszystko wina tej zdziry, inaczej jej nie nazwę, po prostu ona sama nie wiedziała czego chce, i wyszło co wyszło...
- W takim razie co tutaj robisz? - zapytała nieśmiało dziewczyna widząc zrozpaczonego chłopaka.
- Tony kazał mi ciebie... ciebie zabić - wypiszczał Mike. - Kurwa nigdy tego nie zrobię, przyjechałem tutaj z Glasgow by ciebie chronić, a gówno wyszło...
- Jednak chyba nie - przerwała mu Kelly i uścisnęła jego rękę. - Zmieniłeś się i to jest najważniejsze. Resztę odłóżmy na bok...
- Amanda popełniła samobójstwo nie wytrzymała, wiedziałem to od chwili gdy ją poznałem...
- A Peter?
- Nie wiem, nie sądzę też by Victoria to zrobiła, o ile ona żyje.
- Na ten temat muszę pogadać z Adamem, choć ze mną...
Kelly udało się normalnie pogadać z Adamem, Mike był obecny przy tej rozmowie, całkowicie załamał się gdy usłyszał, że Victoria żyje i o przyjaźni chłopaka z Peterem. Dziewczynie udało się wiele wyjaśnić też z Roxanne. Teraz wszyscy wiedzieli jaka jest Victoria i o psychopatycznym Tony'm, o samobójstwie Amandy raczej nie wspomniała, ze względu na matkę i brata...
Jednak mimo wszystko nadal nie wiedziała kto zabił Peter'a, Adam i Mike wykluczyli Victorię bo była zbyt uczuciowa choć jak na zdzirę miała swoje odchyły. Kelly bała się bardzo o Mike'a, co będzie jak Tony się dowie, a co jeśli jeśli rzekome samobójstwo Victorii to jedynie dalsza gra tych dwojga. Dziewczyna starała się zrozumieć działanie Victorii, ale tego nie dała się ogarnąć, po prostu nie dało się logicznie wytłumaczyć... Kelly nie miała też lekko w pracy, szeryf chciał by już zakończyła sprawę zabójstwa Peter'a Illasy'ego, ale ona nie chciała odpuścić. Znajdzie coś, jakąkolwiek poszlakę. Coś musi przecież być...
Następnego dnia Kelly odebrała telefon od Greg'a, który był bardzo zadowolony.
- Mam coś dla ciebie, za śmietnisku znaleziono młotek kuchenny cały we krwi, mamy go...
Kelly na nowo odzyskała wiarę, że znajdzie mordercę najlepszego przyjaciela brata.
Adam wyszedł na dwór gdy zadzwonił jego telefon.
- Odwróć się - usłyszał głos w słuchawce...
Rozdział 28 oddaje w Wasze ręce, mam nadzieję, ze się podoba :)
Liczę na szczerą krytykę, dziękuje za każdy komentarz :)
Och, chyba robi się coraz niebezpieczniej. Kelly jest taka zdeterminowana, by odnaleźć zabójcę Peter'a. I oczywiście musiałeś skończyć w tak napiętym momencie. Hyhy. Czekam na kolejny i życzę udanego weekendu ;)
OdpowiedzUsuńWow, wow, wow! :) Jeju, ten rozdział to doprawdy mistrzostwo! :)
OdpowiedzUsuńKelly jest uparta, chce znaleźć mordercę Petera. Myślę, że jej się uda. Jest właściwie coraz bliżej prawdy. :) Myślę, że nie zamknie śledztwa dopóki nie skarze winnej Victorii.
Mike przyznał się do błędu, ze względu na Kelly. Opowiedział jej całą historię. To było z jego strony takie... szlachetne i odważne. Ale teraz boję się o niego. Co będzie, jeśli Tony dowie się, że Mike już przestał razem z nim działać?
A ostatnia scena - po prostu bomba! Jeju, taka jestem ciekawa, co będzie z Adamem, kogo ujrzy, gdy się odwróci... Czekam z niecierpliwością na next. ^^ Pozdrawiam serdecznie,
Evenstar
http://hogwart-naszymi-oczami.blogspot.com/
P.S. Mimo, że zmieniłeś melodię w tle, to znowu trafiłeś w mój gust. Kocham po prostu Britney Spears! I tę piosenkę, która sama w sobie pasuje do Twojego opowiadania. :)
Się dzieje hah. Piszesz bardzo dobrze i ciekawie. W dodatku tak piosenka w tle kocham Britney! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJesli masz chwile wpadaj do mnie
http://drive-my-herat-into-the-night.blogspot.com/
http://drive-my-heart.blogspot.com/
Gratulację zostałeś nominowany do LBA :)
OdpowiedzUsuńWięcej dowiesz się tutaj
http://drive-my-heart.blogspot.com/2014/08/liebster-blog-award.html
Łał !<3
OdpowiedzUsuńKelly ma taką silną wole walki i nigdy się nie poddaje :)
Na prawdę cudowne :)
http://thedemonsofthenight.blogspot.com/
Zostałeś nominowany do LBA na moim blogu ;] Po szczegóły zapraszam tutaj http://moodybrown.blogspot.com/p/lba.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
ciekawy rozdział :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://real-dreams-always-come-true.blogspot.com/
Świetny rozdział zupełnie jak jakiś kryminalny film. Bohaterka z charakterem, która dąży do odkrycia prawdy, cały czas trzymasz nas w napięciu.
OdpowiedzUsuń*o*
Czekam na następny, jestem ciekawa kto zadzwonił do Adama ;)
Pozdrawiam.
http://defense-victory.blogspot.com/ - zapraszam