niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział IV

Na gorszego idiotę to wyjść nie mogłem? Zarzygany i pijany. Zabrany do domu przez dziewczynę poznaną w internecie, jaki wstyd. Gorzej być nie może...
Jej uroda mnie zniewala, jakim cudem odpisała do takiego brzydala jak ja!? Próbuję iść, lecz bezskutecznie. Victoria reaguje i po chwili lądujemy razem na podłodze. Bez chwili zastanowienie zaczynam ją całować, a ona wcale nie przerywa. Zarzuca swoje ręce na moją głowę... To chwila mogłaby się nie kończyć, lecz w tym momencie drzwi do pokoju otwierają się...
W drzwiach staje młody, wysoki chłopak. Na oko około dwudziestu paru lat,  od góry do dołu ubrany w markowe ciuchy. Ma takie samy Air Maxy jak ja, jakiś dresik z adidasa i czapka New Era. Patrzę, że nie szczędzą na modę. Ponieważ głupio to wygląda, to 'schodzę' z Victorii i szybkim, lecz bardzo chwiejnym krokiem idę do łazienki. Nie idzie mi to łatwo, więc trzymam się ściany. Dobrze, że mnie matka nie widzi. Zabiłaby mnie. Wchodzę do łazienki, i od razu poraża mnie jej styl i gust. Czy ja oby przypadkiem nie pomyliłem domu? Zamykam drzwi i od razu słyszę ich kłótnie. Victoria nie daje się bratu, teraz już wiem kim jest ten chłopak. Ponieważ nie chcę robić jej jeszcze większego przypału, to wychodzę z łazienki i idę w stronę drzwi.
- Lepiej będzie jak pójdę - mówię, i zaczynam się ubierać.
- Masz rację, lepiej tak będzie... - odpowiada chłodno jej brat.
- Adam poczekaj, napiszę do Ciebie wieczorem. Teraz musisz iść, nie wyganiam Ciebie, ale lada chwila wrócą moi rodzice. Nie chcesz by poznali mojego chłopaka jako pijaka? - pyta się chyrze. Mojego chłopaka, ach już Ciebie uwielbiam. Victoria, i świat od razu staje się lepszy.
- Ok, a własnej córki jako palaczki? -  pytam się szyderczo. Całuje mnie szybko w usta i wypycha z domu.
Ja muszę wrócić do swojego, bardzo dziwnie to wygląda jak idę przez Londyn i uśmiecham się sam do siebie. Jutro jest, a raczej dzisiaj jest niedziele. Może wieczorem pójdziemy na London Eye? Muszę ją czymś zaskoczyć, pokazać, że jestem dobrym wyborem.
***
- Nocujesz u kolegi!? To już nie masz własnego domu? Adam nie poznaje Ciebie - Roxanne jak zwykle musi wyolbrzymiać.
- Mamo, to była jedyna noc i obiecuje, że to się już więcej nie powtórzy. Przysięgam całym sercem - ten tekst zawsze na nią działa. Przecież nic złego nie zrobiłem, małe kłamstwo. Narazie nie musi nic wiedzieć o Victorii, tylko do momentu, gdy poznamy się lepiej.
- Nie tak Ciebie wychowałam - mówi i wyciąga coś z szafy. Wczoraj kurier przywiózł. Rzuca paczkę na łóżko i wychodzi. Nareszcie przyszła. Całe dwa tygodnie na nią czekałem. Kupiłem sobie kolejną gierkę na XBOX 360. Dead Island, polska, ale to nic nie szkodzi. Ja lubię gry z motywem zombie, a ta ponoć jest bardzo dobra. Godzinami czytałem o niej opinie w necie, aż w końcu zamówiłem.
Gdy instalowałem grę, to myślałem o wczorajszym dniu, głupio mi było z powodu moich tekstów w stronę Mindy. Chciała mi pomóc, a ja ją wyśmiałem. Pan Wszechwiedzący. Hahah, to jest dobry tekst. Gdy już zapisałem cały tekst przeprosin, biorę fona i dzwonie do Mindy.
- Cześć - odzywam się, gdy odbiera. Bardzo długo czekałem aż wcisnęła zieloną słuchawkę, nie ma ochoty gadać...
- Czego chcesz!? Mało mi wczoraj wstydu narobiłeś? Jeszcze chcesz mi dowalić? - mocno jest wkurzona. Nie spodziewałem się.
- Mindy to nie tak jak myślisz, wiem, że powiedzenie byłem pijany nie wystarczy, ale naprawdę tego nie chciałem. Głupio, wyszedłem na idiotę, ale proszę Cię wybacz mi - mówię błagalnie.
- Ty pieprzony dupku, najpierw wyzywasz mnie od dziwek, a teraz słodko się przymilasz, i prosisz o wybaczenie. Powinnam pozwolić Garettowi całkiem Ciebie zlać - krzyczy, a jak jest w takim stanie to nie ma zmiłuj się. - Myślisz, że nie widziałam tej dziewczyny. Ty tępaku, jak wogóle masz czelność do mnie dzwonić!?
- Uważasz się za panią perfect? - pytam ostro. - Bo masz kasę i dobrze ustawionych rodziców...?
- IDIOTO! Radzę Ci dobrze unikaj mnie i mojej paczki w szkole - krzyczy, aż ciarki mnie przeszły po plecach. - Garett zabije Cię, ale tylko moja dobra wola może dać Ci życie, więc spadaj.
- Narazie - mówię i rozłączam się. Ja pier... wiem, że wczoraj wszyłem na idiotę, ale jakim prawem się do mnie tak rzuca i straszy moimi własnymi kumplami, od kiedy Garett jest jej taki posłuszny. Miał na nią ochotę, ale zawsze mówił, że trzeba ją utemperować...
Popadam w dołek, czekam na koniec instalacji DI i wybiegam z domu. Ponieważ robię to zazwyczaj gdy się z kimś pokłócę, to moja mama już wie o co chodzi. Idę do London Eye, w kapsule chociaż będę miał spokój od ich wszystkich. Ostatnio ciągle komplikuje mi się życie, a gdyby tak wyskoczyć z kapsuły? Nie, to nie jest dobry pomysł. Mam dla kogo żyć, dla Victorii.
***
- Nie przejmuj się, nie będzie źle - Victoria próbuje pocieszyć mnie. Przytulam się do niej i oboje oglądamy wspaniałą panoramę Londynu rozciągającą się z kapsuły widokowej London Eye. - Tak skrótem, to kim jest ta cała Mindy?
- Córka bogaczy, ojciec prowadzi jedną z większych sieci bankowych w Londynie, a mama jest modelką. Ma kasę, i jeszcze jak by tego było mało, to niedługo nagra swój pierwszy teledysk, pod tytułem SUMMER LOVE...
- I wszystko jasne, ja też mam bogatych rodziców, ale nie puszę się tak jak ona, nie znam jej, a już czuję, że jej nie polubię - ma przepiękny głos. Ona sama mogłaby śpiewać. - Nie mówię też tego bo jesteśmy przyjaciółmi czy co, mówię co myślę...
- Dobrze, że mnie rozumiesz - mówię i całuje ja w czubek głowy. Śmieje się przez moment, a potem patrzy mi w oczy i mówi :
- Ten kto Cię dobrze rozumie, radzi by iść coś zjeść.
Oboje wybuchamy głośnym śmiechem, przytulamy się całą drogę na dół. Idziemy ulicami Londynu by znaleźć jakąś dobrą knajpę, gdzie wg. Victorii jest najlepsze jedzenie. Ostatecznie i tak wybieramy McDonalda. Bierzemy dwa zestawy (hamburger, cola i frytki) i siadamy do stolika.
- Smacznego - mówię i zaczynam jeść.
- Dzięki w wzajemnie - odpowiada i próbuje włożyć mi do buzi frytka. Miło. Ja tymczasem zerkam na ulicę i frytek wypada mi z buzi. - Ej, niezdaro mała...
Nie słucham jej, tylko obserwuje faceta po przeciwnej stronie ulicy. Ja Ciebie znam, ten wyraz twarzy. Przecież to mój ojciec Fred...
Nie wiem co się dzieje potem bo urywa mi się film...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak rozdział nr 4, podoba się? Liczę na szczere opinie w komentarzach :)
Linki do swoich blogów zostawcie w zakładce BLOGI, a napewno do Was wpadnę :)
W zakładce BOHATEROWIE możecie poznać obecnych bohaterów opowiadania, i dojdą też nowe postacie :)

18 komentarzy:

  1. Rozdział jak wszystkie poprzednie świetny :D
    Czekam na kontynuację :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju jak ty fajnie piszesz :) świetne to ^^

    http://kolorowaax.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  3. Heheh nie no nieźle napisany jest ten rozdział, zreszta jak zwykle :D
    Pisz dalej czekam :D

    http://i-want-to-live-my-life-alone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! Ogólnie mega fajny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super blog
    Super piszesz
    Będę zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział! Blog ogólnie super. Tylko szkoda, że nie czytam od początku.
    Zapraszam do siebie!
    www.tresujswojegopsa.blogpsot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie. Już, już myślałam, że Love Story a ty Fredzio. ;o :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna,ciekawa historia! Szkoda, że nie wiedziałam o tym blogu wcześniej - może uda mi się nadrobić :)

    Zapraszam do siebie:
    1) kinderkowa.blogspot.com
    2) ityourdream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Mega, mega, mega <3
    Wiesz, przyznam pierwszy raz widzę chłopaka który piszę bloga z opowiadaniem :)
    PODZIWIAM :*

    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział. Rozkręca się, widzę że coraz lepiej Ci idzie pisanie ;)
    Zapraszam do siebie c; http://pisanietomojehobby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny , reszta zresztą też . Życze powodzenia w pisaniu . :)
    www.ewherever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. O, pierwszy raz u Ciebie jestem i udało mi się przeczytać dotychczasowe rozdziały. Bardzo ładnie piszesz, że lekko się czyta. Ciekawie przede wszystkim. Super. Na pewno będę zaglądała. :)

    http://bezuczuciowi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem tu pierwszy raz, będę wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi się podoba styl jakim piszesz. Jednak mam dla Ciebie radę, pisz ciągle jednym czasem. Raz piszesz, że coś się stanie a za chwile piszesz, że coś się dzieje. Również jestem pierwszy raz i będę wpadać. Podoba mi się tutaj. ; )

    OdpowiedzUsuń
  15. PROSZĘ O NIE SPAMOWANIE SWOIM BLOGIEM U MNIE.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czuć, że jest zazdrosna o tą Victorię :D

    OdpowiedzUsuń